ks. Wiesław Zalas odszedł...


  
25  kwietnia 2018r. ,  późnym  wieczorem,  po  ciężkiej  chorobie  zakończył  ziemską pielgrzymkę ks.  Wiesław Zalas.  Krzyż cierpienia, który w ostatnich dniach go dotknął został mu zabrany. Ks. Wiesław lubił krzyż. Nosił piękny krzyż na szyi,  a  gdy  przyszedł  wielki  post  lubił być na Drodze Krzyżowej i jeśli mu siły pozwalały, często prowadził rozważanie. Z czasem krzyż stawał się w jego życiu coraz  bardziej  odczuwalny.  Zaczęło  się od trudności w poruszaniu się. Nogi coraz bardziej odmawiały posłuszeństwa, a on  szukał  sposobu,  by  tym  niedomaganiom jakoś zaradzić. Jednocześnie pojawiły  się  inne  schorzenia,  które  coraz bardziej  utrudniały  funkcjonowanie.  Aż wreszcie liczne choroby zupełnie powaliły go na łoże i przybiły do krzyża. W ostatnich dniach, podobnie jak Chrystus na  Golgocie,  walczył  o  każdy  oddech, by dalej żyć, ale wola Pana była inna. Chrystusowa  śmierć,  mimo  całej  grozy bólu, miała w sobie piękno, bo miłość jest piękna. Jeśli kapłan jest „Drugim Chrystusem”  to  jego  życie  jest  piękne,  bo  dokonuje  się  cieniu  krzyża.
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ, PANIE!

"W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego." (2 Tm 4,7-8)

Z głębokim żalem i bólem żegnamy Cię drogi księże Wiesławie. Nam parafianom trudno zrozumieć, że odszedłeś od nas tak szybko, że nie będziesz już czekał na nas w konfesjonale, że już nigdy nie będziemy widzieć pogodnego uśmiechu na Twej twarzy. Brak nam będzie Twojej dobroci.

Wszystkim jest trudno na ten czas żałoby. Bóg jednak powiedział, że nigdy nas nie opuści.

Nasz drogi kapłan, dla wielu z nas przyjaciel spoczywa w kochających ramionach Boga. Musimy pamiętać, że Bóg jest z nami i zawsze będzie pocieszeniem.

Ludzie, których kochamy zostają na zawsze bo zostawili ślad w naszych sercach.

Niech świadectwo Twojego życia będzie naszym drogowskazem. Niech wiara będzie dla nas nadzieją, a każda myśl o Tobie niech będzie radością.

Daj nam wiarę, że to ma sens, że nie trzeba żałować przyjaciół, że gdziekolwiek są dobrze im jest, bo są z nami, choć w innej postaci. Przekonaj, że tak ma być, że po głosach ich wciąż drży powietrze, że odeszli po to, by żyć i tym razem będą żyć wiecznie.

„Ponieważ podobał się Bogu, znalazł Jego miłość, i żyjąc wśród grzeszników został przeniesiony. Zabrany został, by złość nie odmieniła jego myśli albo ułuda nie uwiodła duszy (…). Dusza jego podobała się Bogu, dlatego pośpiesznie wyszedł spośród nieprawości.” (Mdr 4, 10-11, 14).

Drogi Księże Wiesławie, niech dobry Bóg przyjmie Cię do wiecznej chwały nieba.

Choć zamknięte masz powieki, w naszych sercach będziesz żył nie wieki. Spij w pokoju!

Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie,
a światłość wiekuista niechaj mu świeci.
Niech odpoczywa w pokoju.
Amen.